Starsi ludzie, stając przed nieuchronnością końca życia, muszą skonfrontować się z pytaniem o jego uniwersalną wartość.
Szczególnie istotne stają się wtedy pytania: Czy moje życie miało jakiś sens? Czy służyło jakiemuś celowi? Czy stanowiło spójną i sensowną całość?
Wielu ludzi rozwiązuje kryzys poszukiwania sensu własnego życia przez zaangażowanie w religię. Jednocześnie życie religijne czy duchowe pod koniec życia jest raczej kontynuacją zaangażowania, które przeważnie objawiało się już we wczesnej adolescencji. A zatem religia sama w sobie raczej nie dostarcza gotowej odpowiedzi na dylematy ostatniego etapu rozwojowego.
Najważniejszym zadaniem ostatniego okresu w życiu człowieka jest całościowa integracja różnych aspektów życia: akceptacja cierpienia i śmierci przy jednoczesnym autentycznym przekonaniu, że życie ma sens. A co z osobami, którym nie udaje się samodzielnie osiągnąć stadium integracji czy też dokonać pozytywnego bilansu swego życia? Pozostają często samotne, skazane na lęk przed śmiercią, na rozpacz i poczucie pustki.