Prócz pozytywnych aspektów życia w wolnym i równym świecie, ponowoczesność ma swoje ciemne strony.
To upadek autorytetów, rozpad więzi międzyludzkich, odwrócenie się od tradycji, alienacja, samotność, niepewność. Konsumpcyjny charakter ponowoczesności może irytować, dominujący wpływ mass mediów także. To efekt kapitalizmu oraz zmian obyczajowych, zmian w zakresie potrzeb, samorealizacji, autokreacji.
Trudno odmówić jednak konsumpcjonizmowi otwarcia przeróżnych możliwości, a także pozostawienia wolnego wyboru. Chociaż reklamy nas kuszą, nie jesteśmy w żaden sposób zobligowani do nabycia reklamowanego produktu. Możemy, ale nie musimy. Co prawda, gdy nie będziemy korzystać z rynku dóbr konsumpcyjnych w ogóle, możemy znaleźć się w grupie wykluczonych, jak ich nazywa Zygmunt Bauman – nowych ubogich.
Żal tylko, że etyka zamieniła się w estetykę, w kolekcjonowanie wrażeń, dostarczanie sobie wciąż to nowych przyjemności zmysłowych, nieselekcjonowania potrzeb, życia na ciągłych, najwyższych emocjach, biegu, by biec, ale niekoniecznie do celu.